Bardzo się boje tego filmu - uwielbiam musical, ale czy film to udźwignie? na ile twórcy pozwolą sobie na zmiany i czy nie skończy się tak jak z książką (nie jest zła, po prostu średnia). Dobrze, że gra Ben, bo to jego głos zawsze mi się kojarzył z Evanem (chociaż Piotr Skiba z Accantusa też był świetny). Pozostaje trzymać kciuki :)
poniekąd rozumiem Twoje obawy. niedawno bo dosłownie kilka dni temu skończyłam w końcu czytać książkę i jestem nią rozczarowana. miałam wobec niej wysokie oczekiwania - uwielbiam literaturę coming-of-age poruszającą tematykę zdrowia psychicznego, a w tym formacie tj. książki, prozy ta historia nie miała szansy się wykazać a film z kolei ma już o wiele większe szanse na to że jest w stanie to udźwignąć.
jak dla mnie, na korzyść filmu przemawia nie tylko Ben Platt w głównej tytułowej roli , ale też reżyser. nie wiem czy miałaś okazję wcześniej poznać twórczość Stephena Chbosky'ego - jest on autorem książki "Charlie" (ang. "The Perks of Being Wallfower") oraz ekranizacji pod tym samym tytułem , jak i również nakręcił takie filmy jak Rent czy Wonder Boy. mi osobiście Chbosky kojarzy się jako reżyser gatunku coming-of-age dlatego ja akurat mam dobre przeczucia co do filmu. premiera zbliża się co raz większymi krokami więc niedługo się w końcu okaże czy film dał radę udźwignąć czy nie (trzymam kciuki za tak)
:)
O faktycznie, nie zwróciłam uwagi na reżysera. "Charliego" nie oglądałam, jest na mojej liście do obejrzenia i chyba postaram sie obejrzeć przed "Evanem". Chbosky z tego co widzę jest specjalistą od scenariuszy na podstawie innych dzieł - widzę, że nie tylko "Rent", ale też "Piękna i bestia" oraz "Cudowny chłopak" i myślę, że to też działa na jego korzyść.
Uspokoiłaś mnie trochę :)